czwartek, 13 grudnia 2012

ROZDZIAŁ I Początek wszystkiego


Poranek był pochmurny. Dawno chmur nie było. Cały czas słońce. Ylva wolała jednak deszcz i pochmurna pogodę. Nie lubiła upałów.
Ylva ciągle myślała o tym co powiedziała jej mama. “Jesteś adoptowana. Prawdopodobnie pochodzi z okolic Norwegi”. Stale ja to męczyło. “Ale jak to Norwegi?! Norwegia jest tak strasznie daleko! Niemożliwe, aby oddano ja do adopcji w zupełnie innym i dalekim kraju.”Ciekawe kto jest moimi biologicznymi rodzicami? czy oni jeszcze żyją? Kim są? Jak się nazywają”- te wszystkie pytania krążyły po jej głowie!
-Ylva, proszę nie zamartwiaj się. Musieliśmy ci to powiedzieć!
-Mamo! ja chcę tylko wiedzieć kim są moi biologiczni rodzice! Jak się nazywają?! Jeszcze żyją? Mamo, wiesz może?
-Nie, nie wiem, ale może wybierzemy się na wycieczkę do Norwegii? Tam się czegoś dowiemy.
Do pokoju dumnym krokiem weszła Perla (starsza siostra Ylvy)
-I co wy znowu? Ylva wiedziałam już od dawna, że nie możesz pochodzić z naszej rodziny! przecierz ty jesteś strasznie brzydka! Nie wiesz w co się ubierać - mówiła z  nienwaiścią w głosie. – A tak jakby co to jak jedziecie szukać ty głupich rodziców Ylvy to beze mnie! Ja zostaję w domu, nie chcę tracić czasu na takie głupoty!
-Wiesz, jak nie chce to nie jedź! Mi będzie bez ciebie dużo lepiej!!!! - krzyknęła rozzłoszczona Ylva.
-Spokój! Dziewczyny! Jedziemy wszyscy razem! Cała rodzina! - krzyknęła mam próbują zagłuszyć kłótnię dziewczyn.
- Mamo co się dzieje?- wbiegła do pokoju Melka (młodsza siostra Ylvy)
-Nic. jedziemy do Norwegii. Cieszysz się?
-Nie!!!!! - krzyknęła wybiegając z pokoju.
Po paru minutach ciszy Perla powiedziała:
-Mamo, ja nie chcę jechać, Melka nie chce jechać to my nie jedziemy zostanie my u dziadków!
-Nie! Dość dyskusji! Perla marsz do pokoju. Ylva nie martw się pojedziemy do Norwegii czy one będą chciały czy tez nie. Zacznij się pakować ja idę do komputera poszukać informacji o jakiś hotelach.
Ylva była taka szczęśliwa, że jest szansa na poznanie biologicznych rodziców, ze Perla i Mela nie psuły jej humoru.


Sorry, że ten pierwszy rozdział taki krótki, ale go pisze na szybko. Następny będę dłużej więc wiecie. proszę o wyrozumiałość :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz